Rozmawiam z Tobą często,
Choć coraz częściej brakuje nam czasu.
Rozmawiamy tylko ze sobą, gdy ludzi gęsto.
Chociaż czasami nie widzę już w twoich oczach blasku.
A jednak próbuję wierzyć, że nic się nie zmieniło.
Wciąż ufam intuicji, że wciąż mamy szansę.
Chcę wierzyć w to, że twoje serce się za mną stęskniło.
Nie chcąc nic zepsuć, uczucia swe tłamszę.
Nie wiem, co się dzieje,
Nigdy tak nie było.
Wciąż utrzymuję nadzieję.
Jest szansa, by to się nie skończyło.
Mimo kilku chwil trudnych.
Mimo swego złego stanu.
Chcę słuchać się uczuć, nawet tych złudnych.
Żeby kiedyś, przechodząc ulicą nie mówić "Dzień dobry panu".
Nie chcę wpadać w zadumanie,
Myśląc, czy moje zdjęcie u Ciebie zbiera kurz.
Czy to uczucie to zaufanie?
Czy może naiwność już?