sobota, 24 listopada 2018

Stulecie niepodległości Polski

O Polski wolność walczyły tłumy ludzi.
Wielu z nich nigdy do domu nie wróciło.
Byli tam wszyscy: niscy, wysocy, grubi, chudzi.
Mieli w głowach jedno: By marzenie się spełniło.
A marzyli tylko o Polsce. O wolnej i pięknej.
O kraju, gdzie nie mieszka nieprzyjaciół rój.
Wiedzieli, że przy takim kraju, serce z dumy pęknie.
I z taką świadomością dzielnie ruszyli w bój.
Więc szedł raz Polak młody poprzez ciemny las.
Trzymał w ręku broń, gotową do użycia.
Szedł by wyzwolić siebie, szedł by wyzwolić nas.
Był gotów oddać wszystko dla innego życia.
Wtem nagle wróg się zjawił, zaszedł go od tyłu.
Polak zdążył spostrzec, lecz na reakcję za późno.
Wiedział, że dla wroga podobny jest do pyłu.
Ale wierzył, że teraz nie umiera na próżno.
Nie rzucim ziemi, skąd nasz ród”,
Ostatnia melodia wybrzmiała z bohatera ust.
Leży tam gdzieś teraz, gdzie niepostawiony grób,
Gdzie 100 lat temu nieprzyjaciel pociągnął za spust.
Gdzie zakończyła się historia jego życia,
Przyczyniając się do historii Polski niepodległej.
On, który, jako jeden z wielu ośmielił się wyjść z ukrycia.
Przestał być częścią społeczności uległej.
Dzięki takim jak on, możemy istnieć teraz.
Dzięki takim jak on, Polak nie ma skutych nóg.
Teraz, chcąc naśladować ich, śpiewamy nieraz.
Tak nam dopomóż Bóg. Tak nam dopomóż Bóg.”