Poniższy wiersz dedykuję mojej internetowej przyjaciółce, z którą miałam przyjemność spotkać się pod koniec lipca tego roku. Zawsze mnie wspiera i wiem, że w każdej sytuacji mogę na nią liczyć. Gdyby nie ona, nie wiem, czy ten blog by przetrwał. Dziękuję Ci za to, że jesteś.
W roku 2001 rodzi
się dziewczyna.
Malutka, zwyczajna,
wesoła jej mina.
Rodzi się w
miasteczku małym.
Jest zachwycona
światem całym.
W roku 2002 rodzi
się ktoś jeszcze.
Dziewczyna, co
głosem będzie wywoływać dreszcze.
Setki kilometrów od
siebie mieszkają,
Więc jakie są
szanse, że się kiedyś poznają?
Dziewczyny dorastają
w różnych Polski częściach.
Nie znają się
wcale, żyją we własnych szczęściach.
I w pewnym momencie
obie poznają
Studio Accantus, w
którym muzykę grają.
I tam się zaczyna
ich historia wspólna,
Bo powstała grupka
fanów tego Studia.
To tam się poznały,
przez poznane utwory.
Z piosenek rozmowy
zeszły na inne tory.
By nie zaśmiecać
Facebooka, powstał chat grupowy.
Tam się przez długi
czas toczyły rozmowy.
I pomimo tego, że
wiele osób tam było
Coś właśnie te
dwie dziewczyny zbliżyło.
Poznawały się
przez trzy, nie zawsze piękne, lata.
I w końcu jedna
postanowiła przemierzyć pół świata,
(No dobra, jedna
trzecią Polski, ale to prawie to samo)
Żeby spotkać się
z tą, poznaną przez internet, damą.
I po tych trzech
latach znajomości
Można się było
pozbyć niepewności.
Bo widząc przed
sobą drugą osobę,
Przepraszam, ja
dalej uwierzyć nie mogę,
Upewniły się, że
za tym wszystkim, za ekranem
Jest ta osoba, do
której mogą mieć zaufanie.
I choć spotkały
się tylko raz,
Mają nadzieję, że
na powtórkę przyjdzie czas.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz