I szepty, pozostałe jeszcze w głowie.
Ciągle słychać tylko twoje jęki.
Łzy w oczach, zanim ktokolwiek coś powie.
Okropna egoistka, myśląca tylko o sobie.
Niby taka mądra, a oceny brzydkie, jak zmora.
Zmieszane humorki w jednej osobie.
Żadnej sympatii, a przecież już pora.
Za mało tego, za dużo innego. Niewystarczająca.
Nigdy nie osiągnie poprzeczki tak niskiej.
Do tego trzeba pracy, a niby pracująca.
Ale rezultaty nie pojawią się w przyszłości bliskiej.
To tylko krople deszczu o szybę uderzają,
A o skórę, już mokrą, uderza słona łza.
To krople swój rytm cicho wybijają.
A do tego rytmu, w cicho szlocham ja.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz