wtorek, 18 grudnia 2018

Ja

Byłam w życiu w różnych stanach,
Mimo, że nawet nie mam osiemnastki.
Przypatrywałam się śladom po ranach.
Zakładałam na siebie różne maski.
Potrafiłam śmiać się szczerze z czegoś małego,
By chwilę później płakać przez coś podobnej wielkości.
I nie mogłam znaleźć punktu stabilnego.
Chociaż każdej emocji oddawałam się w całości.
W niektóre ciepłe dni chodziłam w długim rękawie,
Mimo, że na dworze upał tworzył temperaturową mękę.
I choć byłam czysta od dwóch miesięcy prawie,
Cały czas bałam się odsłonić rękę.
Wiedziałam, że nikt tam nic zobaczyć nie da rady,
Bo wszystkie fizyczne ślady bólu zniknęły.
Ale w mojej głowie zostały jeszcze te ślady.
W mojej głowie i wspomnieniach na zawsze już utknęły.
A moje nastroje nadal się zmieniają. Ostatnio dość często.
Raz jestem przeszczęśliwa, a raz chcę się zabić.
W miejscu publicznym panikuję, gdy ludzi zbyt gęsto,
A na scenie czuję się, jakby nikt mnie nie mógł osłabić.
Jestem zbiorem przeciwności w jednym słabym ciele.
Zwykłym młodym dorosłym, na życie jeszcze niegotowym.
Osobą, zaplątaną w historii, emocji i przeżyć wiele.
Jednocześnie kimś specjalnym i nikim wyjątkowym.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz