wtorek, 17 grudnia 2024

TikTok

 Kochani!

Trochę porzuciłam gdzieś tam prowadzenia bloga w sposób, w jaki robiłam to kiedyś i byłam święcie przekonana, że wszelka aktywność tu zarówno ze strony mojej, jak i Waszej w zupełności umarła.

Ja dalej czuję, tworzę i się dzielę <3

Chociaż przyznam, że od kilku miesięcy przeniosłam się na TikToka, którego na ten moment uzupełniam w swoje wiersze stare i nowe, tworząc trochę swój wizerunek od nowa.

Jeśli chcecie być nadal częścią mojej przygody i drogi do zostania (mniej lub bardziej) znaną autorką to zajrzenia i do jakiejś interakcji ze mną właśnie na TikToku, gdzie mogę też trochę lepiej poznać Was.


Ściskam mocno!
Zosia


poniedziałek, 30 stycznia 2023

Odeszła

 Zawsze nazywała mnie swoim słońcem,

Bo podobno dawałam jej światło i siłę.

Dzieliłam z nią emocje te trudne, te gorące.

Wiedziałam, że mogę zadzwodzić, gdy przyjdą dobre chwile.

Rozprawiałyśmy razem o losach naszych domów.

Przeszłyśmy razem przez diagnozę nas obu.

Unikałyśmy jakoś burzy i jej gromów,

Dopóki skóra jednej z nas nie zaczęła przypominać lodu.

Gdy odeszła, chciałam odejść zaraz potem.

Wynik jej choroby wydawał się tak niesprawiedliwy.

No bo przecież ta historia miała się zakończyć wzlotem.

A pozostał płacz i pustka, no i uśmiech ledwie tkliwy.

Ona zawsze tak wierzyła, że pozbieram kawałki siebie.

Chciała patrzeć jak rozwija się moje dorosłe życie.

Teraz patrzy, mnie ogląda, ale gdzieś na chmurce w niebie,

Podczas gdy ja tu próbuje otrzeć swoje łezki skrycie.

Ciężko się pogodzić z tak paskudnym końcem.

Ciężko jakoś docenić, że już żyje w lekkości.

Bo ona zawsze nazywała mnie swoim słońcem.

Co najmniej jakby moje promienie były czymś więcej, niż odbiciem jej miłości.

niedziela, 27 marca 2022

Odliczanie

Nastały trudne dni, jeszcze trudniejsze noce.

Listy pożegnalne, pisane w słabym świetle lampki.

Nieme modlitwy, szeptane w ciszy „proszę”.

Gdy kuszą żyletki czy ze sznurówkami trampki.

Nastały godziny pustki, bólu bez emocji.

Czas, gdy rzeczywistość przestała mieć znaczenie.

Gdy powoli kurczy się ilość dostępnych opcji.

A wielkimi krokami nadchodzi ostatnie tchnienie.

Nastały minuty wylewania ostatnich łez.

Puste spojrzenie oczu, oglądających ciemny świat.

Patrzenie jak za oknem rozkwita świeży bez,

Chociaż wiemy, że w końcu zwiędnie każdy kwiat.

Nastały sekundy ostatnich myśli galopujących.

Ostatniego zawahania, ostatniego drgnięcia ręki.

Ostatnie podrygi mięśni, o życie walczyć chcących.

I ostateczny spokój. To koniec tej męki.



Nie nastał czas żaden, zegar się nie ruszy.

Miasto jest spokojne, pełne śpiących ludzi.

Tylko echo ambulansu rozbrzmiewa w nocnej głuszy.

Niestety, następnego dnia ktoś się nie obudzi.

środa, 13 października 2021

Wyliczanka

 

Rozpoczynam liczenie: raz, dwa, trzy.

Stukot tramwaju nie zagłusza myśli.

A tam jest wszystko: lęk, walka. Ty.

Wszyscy patrzą, nikt się nie domyśli.

Liczę dalej: cztery, pięć, sześć.

Plan szpitala jest zagmatwany.

Do moich rodziców dotarła już wieść.

Strasznie się boję. Bardzo chcę do mamy.

Trwa wyliczanka: siedem, osiem, stój!

Jakiś pan mnie prowadzi przez ciemne korytarze.

W mojej głowie wciąż toczy się bój.

Nie wiem, co się dzieje. Chyba czas pokaże.

Próbuję: dziewięć, dziesięć… Jestem coraz dalej.

Leżę w łóżku, lek działać zaczyna.

Odczuwam napięcie w ciele, w sobie całej.

Wszystko się wali. Nie wiem, gdzie leży przyczyna.

Jedenaście, dwanaście, nie umiem liczyć już.

Pora na pierwszą rozmowę z psychiatrą.

Łzy lecą po twarzy strumieniem co rusz.

Wiem, że bliscy na pewno się martwią.

Nie wiem, co dalej. Trzynaście, czternaście…

Nie wiem, czy mózg mój jest na to gotowy.

Nie bolały mnie między nami waśnie.

Bolał mnie właśnie ten brak rozmowy.

Piętnaście, szesnaście, liczenie się kończy.

Za to tłok myśli w głowie ruszać zaczyna.

Wiele rzeczy serca nasze łączy.

Lecz serce moje się z bólu ugina.

Smutne siedemnaście, osiemnaście rzucone w ciszę.

Dni na oddziale mijają spokojnie.

Chociaż dzwoniąc do ciebie, tylko sygnał słyszę,

To wiem, że sama wygram w tej wojnie.

Dziewiętnaście i w końcu do dwudziestki dobijam.

Ujawniam emocje, które tak kryłam.

Chociaż nie siebie, coś w sobie zabijam.

Liczyłam na Ciebie. I się przeliczyłam.

środa, 23 grudnia 2020

Dear future lover

 Dear my future lover, 

Maybe we don't know each other yet.

You'll have so much 'bout me to discover

So many things you' ll never get.

Some day I'll tell you about my past.

Some day I'll tell you about my grieving.

But you'll say that despite that all, we will last.

You'll help me move on. You'll help me with forgiving.

Some days we'll be singing on the bus.

We'll smile, laugh, put our photo on a shelf.

But sometimes you'll have to love me for both of us.

Cause there will be days when I won't be able to love myself. 

czwartek, 10 grudnia 2020

Aniele

Pamięci jednej z nas. 

 

 

 

Oglądasz nas czasami spośród ciemnych chmur?

Patrzysz na niedolę codziennego życia?

Zastanawiasz się, ile powiedziałaś w życiu bzdur?

Lub ile razy prawie udało Ci się wyjść z ukrycia?

A może jesteś w miejscu, w którym nic nie czujesz.

W którym wszystko uleciało jak powietrze z balonika.

Może wcale tego nie żałujesz.

Może jesteś gdzieś, gdzie poczucie winy znika.

A może jednak spoglądasz na nas z ukradka.

Podsłuchujesz wszystkie nasze rozmowy.

Sprawdzasz reakcję mamy, siostry, dziadka.

Zastanawiasz się, czy nie wyrządziłaś komuś szkody.

Czy siedzisz teraz spokojnie na chmurze?

Czy spostrzegasz nas jako zwykłe pionki na planszy?

A może właśnie ty wywołujesz tę burzę,

Łkając razem z nami, bo nie dałaś sobie kolejnej szansy.

poniedziałek, 12 października 2020

Gdzie szukać wsparcia?

 Kochani!

Gdy zakładałam ten blog 9 lat temu, nie miałam pojęcia, że to wszystko tak się rozwinie. Od tamtej pory moja poezja dotarła do takiej ilości osób, której nigdy bym nie przewidziała. Wydałam swój tomik poezji, przeżyłam swoje wieczory autorskie, a na blogu pojawiło się ponad 3500 wyświetleń.

Nie da się jednak ukryć, że moje wiersze często są pesymistyczne, przepełnione goryczą, przelewałam w nie najgorsze uczucia, z którymi przyszło mi walczyć, w tym nawet myśli samobójcze. Mam też przykrą świadomość, że osoby, które w jakiś sposób zainteresowały się tymi tematami i trafiły tutaj, mogą przechodzić coś podobnego. Dlatego poniżej zamieszczam bezpieczne numery, pod które można się zgłosić. Jednocześnie zachęcam do szukania takiego wsparcia w trudnych chwilach - wszyscy jesteśmy tylko ludźmi, a w dzisiejszym świecie wcale nie tak trudno jest się zgubić.


112 - w sytuacjach zagrożenia zdrowia i życia

116 111 - Telefon zaufania dla dzieci i młodzieży

116 123 - Telefon zaufania dla osób dorosłych w kryzysie emocjonalnym 

0 800 108 108 - Bezpłatna linia wsparcia dla osób po stracie bliskich

22 425 98 48 - Telefoniczna pierwsza pomoc psychologiczna 

Strona Życie warte jest rozmowy - zwjr.pl

Jednocześnie, jeżeli czujecie się źle, nie jest to kwestia chwili, a bardziej jest to przeciągnięte na dłuższy okres, może pora pomyśleć o stałej pomocy przez jakiś czas. Nawet, jeśli nie jesteście w stanie finansować terapii prywatnej, zawsze wchodzi w grę NFZ. Na rozmowę z psychologiem potrzebujecie niestety skierowanie od lekarza rodzinnego, jednak na wizytę u psychiatry już nie.

Dbajcie o siebie, każdy z Was jest ważny.

XOXO,

Zosia