czwartek, 22 sierpnia 2019

Wejście w przyszłość

Koniec kolejnego rozdziału już na horyzoncie błyszczy.
A przecież dopiero co go zaczynałam.
Dopiero ratowałam nadzieję, co ledwo iskrzy.
Dopiero co nowy wiersz poprawiałam.
Niby wiedziałam, ile to będzie trwało.
Całkiem gotowa byłam, przysięgam.
I nagle nie wiem, jak to się stało.
Znowu po nowe życie sięgam.
Znów otoczą mnie ludzie nowi zupełnie.
Zmienię codzienność, jak drzewa liście.
Być może marzenia jakieś spełnię.
Może zobaczę to, co wcześniej już widzieliście.
Może w końcu znajdę chłopca na życie.
Może zostanę dojrzałym człowiekiem.
Może przeżyję coś, w co nie uwierzycie.
Może faktycznie wejdę w dorosłość razem z wiekiem.
Być może się zmienię, być może nie.
Może schudnę, a może przytyję.
Może wybiorę zawód, który chcę.
Może po prostu to wszystko przeżyję.
Już nie boję się tak bardzo przyszłości.
Nie, nie mówię o niej głosem pełnym odrazy.
Po prostu nie chcę tracić teraźniejszości.
Nie kiedy w końcu uwolniłam się od przeszłości skazy.
Ułożyłam życie, jakie chciałam dawniej.
Nauczyłam się odróżniać dobre od złego.
A teraz wchodzę do przyszłości trochę mniej zabawnej,
Która nie gwarantuje mi praktycznie nic pewnego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz